Potrząsnęłam głową.
- Jeszcze kołczan. Może wpadł do wody. - zaczęłam przeszukiwać muł i piasek stanowiące płytkie dno w rzece. Wygrzebałam stamtąd bełt, a wkrótce cały kołczan. Wyskoczyłam na brzeg i przeliczyłam strzały. Paru brakowało, ale to nie problem.
- Dobra, jest. Dzięki za pomoc.