Zmaterializowałam się blisko linii drzew, oddzielających plażę od zielonych terenów. Rozejrzałam się, naciągnęłam melonik bardziej na twarz i znów zniknęłam. Pojawiłam się w pobliżu wody w klęczącej pozycji. Byłam jednak daleko od tamtego gostka, którego zauważyłam po jakiś 5 minutach od 'wejścia'. Strzeliłam oczami na około i zerknęłam na wodę spod ronda. Syknęłam, ale nic się nie stało. Zasyczałam ponownie, tym razem z frustracji.
__________________________
Tak, tak, nieco dzifffne wejście Alice-Jokera xD