Whispers In The Dark

Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Forum SMF zostało uruchomione!


Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 ... 10
 51 
 dnia: Styczeń 02, 2018, 20:27:49 
Zaczęty przez Lola - Ostatnia wiadomość wysłana przez Whiskey Jack
Whiskey Jack zaciągnął się dymem i wolnym, niemalże leniwym krokiem podszedł do Sadona, to otwierając, to zamykając z trzaskiem zapalniczkę. Chcąc nie chcąc, Sadon zauważył, że zapalniczka ma kształt prostopadłościanu i jest srebrna, a na jej ściankach są wygrawerowane napisy w obcym języku. Klikanie go irytowało, jednak nie dał tego po sobie poznać, w końcu właśnie tego chciał Whiskey Jack - wytrącić go z równowagi. Niedoczekanie. Jeśli chodzi o cierpliwość, Sadon był lepszy nawet niż Alex, a to już coś. Żeby wyprowadzić go z równowagi trzeba było czegoś więcej niż nędzne próby Whiskey Jacka.
Wisakedjak wciąż się zbliżał, aż w końcu stanął tak blisko, że Sadon mógłby mu bez problemu odgryźć nos, po czym zgasił na jego ramieniu papierosa i minął go, wciąż patrząc mu w oczy. Sadon obrócił tylko za nim głowę. Wiedział, że Whiskey Jack nie ma zamiaru go zaatakować - i dobrze, bo Sadon był niestety od niego sporo młodszy i nieporównywalnie słabszy, choć równie przebiegły - jednak całe jego jestestwo, zachowanie, go irytowało. Wiedział, że nie powinien go mimo wszystko lekceważyć, ale uznał, że raz na jakiś czas może zrobić coś szalonego.
Z silnym postanowieniem ignorowania okrążającego go demona wcisnął ręce do kieszeni i podszedł do dwóch wilkopodobnych demonów, które chyba na coś czekały.
Zerknął na osobnika na drzewie, po czym kiwnął głową granatowemu wilkowi. Wydawał się być bardziej skory do pomocy czy rozmowy niż ten na drzewie, ale hej, pozory mogą mylić.

 52 
 dnia: Styczeń 01, 2018, 00:17:25 
Zaczęty przez Lola - Ostatnia wiadomość wysłana przez Gareth
Jeden z tych gości obczajał mnie bezczelnie spojrzeniem. Zmarszczyłem tylko brwi i już miałem obrócić się w popiół, gdy nagle silny ogon Garetha oplótł się wokół mojego brzucha. Wbrew własnej woli zostałem brutalnie podciągnięty do góry i zawieszony w dość niewygodnej pozycji tuż przed pyskiem leniwie rozwalonego na gałęzi Garetha. Wyburczałem coś pod nosem, ale Gari szybko uciszył mnie, wzrokiem unieruchamiając moją szczękę. Wkurzyło mnie to tylko bardziej, na tyle, że krztusząc się już przez zaciśnięte szczęki zacząłem machać łapami, aby dosięgnąć demona. ten jednak tylko bez żadnego wysiłku odholował mnie nieco dalej od siebie, na tyle, na ile pozwalał mu jego ogon, po czym zerknął na pozostałych, dziwnym trafem znajdujących się na tej samej polanie co my. Jeden z nich najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy z obecności drugiego - a ich obydwu Gareth skrzętnie ignorował.
*Inny, lepiej przygotuj się ma małą escaramuza, gdyż zaraz może zjawić się tu ktoś... Niepożądany.*, Gari posłał mi znaczące spojrzenie. Co prawda nic mi ono nie mówiło, ale basior chyba po raz pierwszy w życiu był poważny, więc skinąłem tylko głową, nie wykłócając się. Zachichotał od niechcenia.
*Jak zwykle, tonto, jak zwykle... Ale teraz nie musisz nic rozumieć. To tylko taka mała... Informacja.*, Gari pomyślał chwilę, po czym - wykorzystując moje chwilowe zawahanie - puścił mnie nagle. Przyrąbałem podbródkiem prosto w jakiś cholerny kamień, ale przynajmniej mogłem już rozewrzeć szczęki. Nie uśmiechało mi się tylko to, że teraz nowi mogli zwrócić na mnie uwagę. Ciekawiło mnie także, co też Gareth wyczytał z myśli nowo przybyłych oraz co miał na myśli mówiąc o "niepożądanym gościu".

 53 
 dnia: Grudzień 31, 2017, 23:58:00 
Zaczęty przez Lola - Ostatnia wiadomość wysłana przez Whiskey Jack
Sadon, ponieważ takie imię nosił facet, który wszedł jako drugi z ludzi, obrócił się tak, aby widzieć wszystkich obecnych naraz. Był szpiegiem, informatorem wysłanym przez Alex. Jego nadaniem było bacznie obserwować i zapamiętywać, a niekoniecznie ingerować, co też właśnie w tej chwili czynił. Przyjrzał się uważnie wilkom, z których jeden siedział na drzewie, a drugi pod nim. Oczywiście żaden z nich nie był w rzeczywistości wilkiem, przynajmniej nie zwykłym. Tyle mógł zauważyć na pierwszy rzut oka. Na drugi zauważył, że jeden z tych wilków-nie-wilków pasuje do opisu podanego przez Alex - prawdopodobnie był to półdemon, który na mocy specjalnego traktatu został wpuszczony do Pandemonium jako jeden z Siedmiu. Pytanie tylko, który. Sadon szybko odrzucił w myślach pięcioro z nich - nie pasowali do opisu. Zatem mógł to być Ian z Watahy Pierwotnych, bądź Balthazar. Jednak Balthazar był samotnikiem i wyrzutkiem, nie ufającym nikomu i wszędzie węszącym spisek, natomiast z tym basiorem był jeszcze inny, wyglądający bardziej demonicznie. Sadon doszedł więc do wniosku, iż musi to być Ian i jego demoniczny brat, którego imienia informator nie znał. Zwracał jednak baczną uwagę na szczegóły, takie jak znaki na futrze Iana, czy naszyjniki drugiego basiora, których jednak nie widział zbyt dobrze z tej odległości.
Zapamiętał dokładnie wyglądy obu basiorów, na przyszłość, po czym skupił swoją uwagę na właściwym celu - facecie, który opierał się o drzewo paląc papierosa. Był to jeden z najtrwalszych i najgorszych wrogów Alex, niejaki Whiskey Jack, co znaczyło mniej więcej tyle, że każde ich spotkanie kończyło się walką i wzajemnym zmasakrowaniem, jednak żadne z przeciwników nie miało zamiaru dobić drugiego. Według Alex bijatyki z jej arcywrogami były zbyt przednią zabawą, by zakończyć je śmiercią wroga. Walczyli tak już od wieków, i Sadon mógłby przysiąc, że żadne z nich nie pamięta już, o co walczą.

 54 
 dnia: Grudzień 31, 2017, 23:38:20 
Zaczęty przez Lola - Ostatnia wiadomość wysłana przez Gareth
Uniosłem tylko brew na widok jakiś dwóch gości, po czym wycofałem się ostrożnie pomiędzy drzewa. Wtem dostrzegłem długi, paskowany ogon zwisający spomiędzy gałęzi pobliskiego drzewa aż do samej ziemi. Gareth. Zazgrzytałem zębami. Jak zwykle mnie cholera śledzi. Gari tylko zachichotał cicho, a jego ogon lekko drgnął. Chyba nie miał mnie zamiaru na razie atakować. I dobrze. Demon całkowicie zignorował zarówno obecność facetów, jak i moją, więc najwyraźniej miał jakiś inny cel w swoim przybyciu tutaj.

 55 
 dnia: Grudzień 31, 2017, 23:31:57 
Zaczęty przez Lola - Ostatnia wiadomość wysłana przez Whiskey Jack
Powolnym, wręcz wskazującym na znużenie, krokiem wszedł na polanę młody mężczyzna z szopą brązowych włosów i nudą malującą się na twarzy. Oparł się o najbliższe drzewo, potoczył wokół wzrokiem i wyciągnął zza pazuchy papierosa, którego włożył do ust, i zapalniczkę. Zaczął nią pstrykać, zdając się nie zwracać uwagi na kogokolwiek obecnego na polanie.
-Jeśli myślisz, że nie widzę jak mnie śledzisz, to się mylisz. - powiedział głośno w powietrze, nie podnosząc wzroku.
Przez chwilę nic się nie działo. Kiedy jednak wydawało się już, że facet ewidentnie ma omamy i gada do sobie tylko wiadomych urojeń, spomiędzy drzew wyszedł drugi mężczyzna, na oko dwudziestoparoletni, z lekkim zarostem i ostrożnością wymalowaną na twarzy, którą zaraz jednak zastąpił maleńki uśmieszek, ledwie widoczny.

 56 
 dnia: Grudzień 31, 2017, 23:19:29 
Zaczęty przez Lola - Ostatnia wiadomość wysłana przez Gareth
Ze zbitej warstwy drzew wyłonił się idący majestatycznym chodem wysoki, szczupły basior o czekoladowej, jedwabistej sierści i długim, gładkim ogonie w czarno-białych barwach. Jedną łapą już wychodził na polanę, kiedy cofnął się i zamiast tego wskoczył na najbliższe drzewo. Na jego pysku pojawił się szeroki, drapieżny uśmiech. Czekał.
Wtedy na polanę wkroczyłem ja. Wdreptałem, patrząc pod łapy, gdyż im bardziej się spieszyłem, tym większe istniało prawdopodobieństwo, że gdzieś akurat pojawi się Gareth i mi ten swój długaśny ogon podstawi. Pokręciłem głową z kwaśną miną i wyszedłem na polanę, zupełnie nieświadom tego, że Gareth obserwuje mnie, ukryty pośród gałęzi.

 57 
 dnia: Styczeń 22, 2017, 20:13:31 
Zaczęty przez Lola - Ostatnia wiadomość wysłana przez Vox Rainheart
-Jasne, czemu by nie. - wyszczerzyła się Alex, w przerwach od picia.

 58 
 dnia: Styczeń 22, 2017, 20:11:14 
Zaczęty przez Lola - Ostatnia wiadomość wysłana przez Bluvertigo
- Yeeey... - Alice zaklaskała w dłonie, niemal podskakując z podniecenia, mając oczywiście na Jokerowym pysku szeroki uśmiech. - Może to kiedyś powtórzymy? Hę? No jaszne że tak!...Nie...?

 59 
 dnia: Styczeń 22, 2017, 20:08:20 
Zaczęty przez Lola - Ostatnia wiadomość wysłana przez Vox Rainheart
Lek wrócił do szeregu. Alex, wciąż jeszcze otrzepując się z trawy i ziemi, oznajmiła:
-Dobra, walki skończone. Wygrali Lek, Alice, Mitra, Ier, Loup Garrou i Onyx. A reszta, no cóż... - przerwała i łyknęła whisky. - ...reszta świętuje.

 60 
 dnia: Styczeń 22, 2017, 20:02:22 
Zaczęty przez Lola - Ostatnia wiadomość wysłana przez Bluvertigo
Icar na ziemi zaczął się już czuć jak u siebie. Zgarnął się z ziemi z widocznym trudem, odsuwając się nieco od Leka, by wstać. (-19)

Icar wolał już nie ryzykować. Podniósł rękę w geście poddania, siedząc na ziemi i ciężko podpierając się jedną ręką. Laska leżała smętnie obok niego. Alice, widząc w jakim jest stanie, ruszyła już ku niemu, ale nie zdążyła. Icar runął do tyłu na ziemię, tracąc przytomność. Skie i Onyx od razu do niego podbiegli i pomogli mu przejść na bok.

Strony: 1 ... 4 5 [6] 7 8 ... 10
Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
loudness batawia lionesrp programowanie e-kontabankowe