Whispers In The Dark

Zaloguj się lub zarejestruj.

Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji
Szukanie zaawansowane  

Aktualności:

Forum SMF zostało uruchomione!


Pokaż wiadomości

Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.

Wiadomości - Whiskey Jack

Strony: [1]
2
Las / Odp: Polana
« dnia: Styczeń 02, 2018, 20:27:49 »
Whiskey Jack zaciągnął się dymem i wolnym, niemalże leniwym krokiem podszedł do Sadona, to otwierając, to zamykając z trzaskiem zapalniczkę. Chcąc nie chcąc, Sadon zauważył, że zapalniczka ma kształt prostopadłościanu i jest srebrna, a na jej ściankach są wygrawerowane napisy w obcym języku. Klikanie go irytowało, jednak nie dał tego po sobie poznać, w końcu właśnie tego chciał Whiskey Jack - wytrącić go z równowagi. Niedoczekanie. Jeśli chodzi o cierpliwość, Sadon był lepszy nawet niż Alex, a to już coś. Żeby wyprowadzić go z równowagi trzeba było czegoś więcej niż nędzne próby Whiskey Jacka.
Wisakedjak wciąż się zbliżał, aż w końcu stanął tak blisko, że Sadon mógłby mu bez problemu odgryźć nos, po czym zgasił na jego ramieniu papierosa i minął go, wciąż patrząc mu w oczy. Sadon obrócił tylko za nim głowę. Wiedział, że Whiskey Jack nie ma zamiaru go zaatakować - i dobrze, bo Sadon był niestety od niego sporo młodszy i nieporównywalnie słabszy, choć równie przebiegły - jednak całe jego jestestwo, zachowanie, go irytowało. Wiedział, że nie powinien go mimo wszystko lekceważyć, ale uznał, że raz na jakiś czas może zrobić coś szalonego.
Z silnym postanowieniem ignorowania okrążającego go demona wcisnął ręce do kieszeni i podszedł do dwóch wilkopodobnych demonów, które chyba na coś czekały.
Zerknął na osobnika na drzewie, po czym kiwnął głową granatowemu wilkowi. Wydawał się być bardziej skory do pomocy czy rozmowy niż ten na drzewie, ale hej, pozory mogą mylić.

3
Las / Odp: Polana
« dnia: Grudzień 31, 2017, 23:58:00 »
Sadon, ponieważ takie imię nosił facet, który wszedł jako drugi z ludzi, obrócił się tak, aby widzieć wszystkich obecnych naraz. Był szpiegiem, informatorem wysłanym przez Alex. Jego nadaniem było bacznie obserwować i zapamiętywać, a niekoniecznie ingerować, co też właśnie w tej chwili czynił. Przyjrzał się uważnie wilkom, z których jeden siedział na drzewie, a drugi pod nim. Oczywiście żaden z nich nie był w rzeczywistości wilkiem, przynajmniej nie zwykłym. Tyle mógł zauważyć na pierwszy rzut oka. Na drugi zauważył, że jeden z tych wilków-nie-wilków pasuje do opisu podanego przez Alex - prawdopodobnie był to półdemon, który na mocy specjalnego traktatu został wpuszczony do Pandemonium jako jeden z Siedmiu. Pytanie tylko, który. Sadon szybko odrzucił w myślach pięcioro z nich - nie pasowali do opisu. Zatem mógł to być Ian z Watahy Pierwotnych, bądź Balthazar. Jednak Balthazar był samotnikiem i wyrzutkiem, nie ufającym nikomu i wszędzie węszącym spisek, natomiast z tym basiorem był jeszcze inny, wyglądający bardziej demonicznie. Sadon doszedł więc do wniosku, iż musi to być Ian i jego demoniczny brat, którego imienia informator nie znał. Zwracał jednak baczną uwagę na szczegóły, takie jak znaki na futrze Iana, czy naszyjniki drugiego basiora, których jednak nie widział zbyt dobrze z tej odległości.
Zapamiętał dokładnie wyglądy obu basiorów, na przyszłość, po czym skupił swoją uwagę na właściwym celu - facecie, który opierał się o drzewo paląc papierosa. Był to jeden z najtrwalszych i najgorszych wrogów Alex, niejaki Whiskey Jack, co znaczyło mniej więcej tyle, że każde ich spotkanie kończyło się walką i wzajemnym zmasakrowaniem, jednak żadne z przeciwników nie miało zamiaru dobić drugiego. Według Alex bijatyki z jej arcywrogami były zbyt przednią zabawą, by zakończyć je śmiercią wroga. Walczyli tak już od wieków, i Sadon mógłby przysiąc, że żadne z nich nie pamięta już, o co walczą.

4
Las / Odp: Polana
« dnia: Grudzień 31, 2017, 23:31:57 »
Powolnym, wręcz wskazującym na znużenie, krokiem wszedł na polanę młody mężczyzna z szopą brązowych włosów i nudą malującą się na twarzy. Oparł się o najbliższe drzewo, potoczył wokół wzrokiem i wyciągnął zza pazuchy papierosa, którego włożył do ust, i zapalniczkę. Zaczął nią pstrykać, zdając się nie zwracać uwagi na kogokolwiek obecnego na polanie.
-Jeśli myślisz, że nie widzę jak mnie śledzisz, to się mylisz. - powiedział głośno w powietrze, nie podnosząc wzroku.
Przez chwilę nic się nie działo. Kiedy jednak wydawało się już, że facet ewidentnie ma omamy i gada do sobie tylko wiadomych urojeń, spomiędzy drzew wyszedł drugi mężczyzna, na oko dwudziestoparoletni, z lekkim zarostem i ostrożnością wymalowaną na twarzy, którą zaraz jednak zastąpił maleńki uśmieszek, ledwie widoczny.

Strony: [1]
Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum
loudness brygadaszarika smoczyjezdzcy e-kontabankowe devgru