5
« dnia: Luty 16, 2015, 15:36:12 »
Weszłam powoli, uważnie się rozglądając. Zgubiłam gdzieś komórkę - prawdopodobnie parę dni temu - zgubiłam gumkę do włosów, zgubiłam grzebień, zgubiłam ogryzek ołówka, no i zgubiłam siostrę. A teraz jeszcze samą siebie zgubiłam. Nie miałam najmniejszego pojęcia gdzie jestem, ale to już nie problem, bo i tak nie miałam skąd się dowiedzieć, a poza tym do życia mi ta wiedza nie była potrzebna. A propo's życia... Zacisnęłam pięści. Ten zdrajca już długo nie pożyje, niech ja go tylko znajdę. Zapłaci za to, co zrobił mnie i mojej siostrze.
Rozejrzałam się jeszcze raz, wciąż idąc ścieżką. Dostrzegłam coś rudego czającego się w krzakach, na szczęście daleko ode mnie, i kogoś siedzącego na ławce, nie byłam jednak pewna czy jest pokojowo nastawiony, czy to człowiek ani czy w ogóle żyje. Toteż zatrzymałam się i, obserwując obcych kątem oka, zaczęłam w razie czego obmyślać plan ucieczki.