Sadon, ponieważ takie imię nosił facet, który wszedł jako drugi z ludzi, obrócił się tak, aby widzieć wszystkich obecnych naraz. Był szpiegiem, informatorem wysłanym przez Alex. Jego nadaniem było bacznie obserwować i zapamiętywać, a niekoniecznie ingerować, co też właśnie w tej chwili czynił. Przyjrzał się uważnie wilkom, z których jeden siedział na drzewie, a drugi pod nim. Oczywiście żaden z nich nie był w rzeczywistości wilkiem, przynajmniej nie zwykłym. Tyle mógł zauważyć na pierwszy rzut oka. Na drugi zauważył, że jeden z tych wilków-nie-wilków pasuje do opisu podanego przez Alex - prawdopodobnie był to półdemon, który na mocy specjalnego traktatu został wpuszczony do Pandemonium jako jeden z Siedmiu. Pytanie tylko, który. Sadon szybko odrzucił w myślach pięcioro z nich - nie pasowali do opisu. Zatem mógł to być Ian z Watahy Pierwotnych, bądź Balthazar. Jednak Balthazar był samotnikiem i wyrzutkiem, nie ufającym nikomu i wszędzie węszącym spisek, natomiast z tym basiorem był jeszcze inny, wyglądający bardziej demonicznie. Sadon doszedł więc do wniosku, iż musi to być Ian i jego demoniczny brat, którego imienia informator nie znał. Zwracał jednak baczną uwagę na szczegóły, takie jak znaki na futrze Iana, czy naszyjniki drugiego basiora, których jednak nie widział zbyt dobrze z tej odległości.
Zapamiętał dokładnie wyglądy obu basiorów, na przyszłość, po czym skupił swoją uwagę na właściwym celu - facecie, który opierał się o drzewo paląc papierosa. Był to jeden z najtrwalszych i najgorszych wrogów Alex, niejaki Whiskey Jack, co znaczyło mniej więcej tyle, że każde ich spotkanie kończyło się walką i wzajemnym zmasakrowaniem, jednak żadne z przeciwników nie miało zamiaru dobić drugiego. Według Alex bijatyki z jej arcywrogami były zbyt przednią zabawą, by zakończyć je śmiercią wroga. Walczyli tak już od wieków, i Sadon mógłby przysiąc, że żadne z nich nie pamięta już, o co walczą.