- Jest ranna. - poinformowałem tamtych dwóch, którzy najwyraźniej szybko zapomnieli o Jacqui. Według mnie potrzebowała pomocy nie mniej niż ta dziewczyna, którą przyprowadziliśmy z Fonrar. *Nie jesteś obiektywny*, zaraz usłyszałem myśli w swojej głowie, ale wypchnąłem Bozaczkę z umysłu, mając to w nosie. Teraz pewnie trzeba będzie zrobić wymianę, o ile się zgodzą, ale skoro znali tę dziewczynę, to może... Kątem oka zauważyłem, że Fon kręci niemal niezauważalnie głową. Ona nie myślała o tym tak, jakby była wojna, a Jacqui i szara - jak zacząłem ją w duchu nazywać - jeńcami. Może i miała rację. Ale co mnie obchodziło zdanie smoka? Wszystkie te przemyślenia zajęły mi jakąś chwilę, po czym spojrzałem na Jacqui. Mój szeroki uśmiech, może nieco mniejszy, powrócił. Już dawno się przekonałem, że niemożliwe staje się możliwe, więc nie dziwiło mnie, że widzę ponownie po tylu latach przyjaciółkę. Czego chyba nie można powiedzieć o niej.
Crake to taki typowy nastolatek xD Humory zmienne jak u kobiety w ciąży xD