Zmarszczyłem brwi. Po chwili skapnąłem się, że gdzieś już widziałem tych ludzi - no, może nie do końca ludzi - w tym tę...hm...chyba dziewczynę z zielonymi włosami i w kapeluszu. Stała do mnie tyłem, więc nie mogłem zobaczyć jej twarzy, ale mój 'leni węch podpowiadał mi, że już ją kiedyś spotkałem. Kiedy starałem sobie przypomnieć czerwonego faceta, natykałem się na próżnię, co było dziwne, bo miałem zawsze dobrą pamięć, ale tego podtapianego w piachu pamiętałem na pewno. Wtedy też go topili. W jeziorze. Na obozie młodzieżowym.