Onyx ustawiła się w rzędzie - byle jak najdalej od Yvonne, która ewidentnie to zauważyła, gdyż na jej białej twarzy pojawił się gorzki, drwiący półuśmiech.
Icar ustawił się na środku polany, swobodnie stając i lekko podpierając się na misternie rzeźbionej lasce. Poprawił sobie łososiowy melonik prawą dłonią, owiniętą w pomarańczowy pasek materiału.